W kleszczach lęku.... raczej irytacji!
Henry James - W kleszczach lęku Sprawdzając jeden z portali o książkach natrafiłam na recenzję tej właśnie ksiażki. Autorka recenzji pisała, że jest to świetna powieść o duchach, zupełnie inna od standardowej twórczości tego autora. Do książki lekko miał nawiązywać wyświetlany niedawno w kinach film "Szepty". To mnie ostatecznie skusiło. Duchy, stare zamczysko, horror? Super! No i wypożyczyłam.... i super już nie było. Od razu przyznam, że nie czytałam nic innego Henrego Jamesa. Widziałam tylko ekranizację "Placu Waszyngtona". To było moje pierwsze podejście to twórczości tego autora, jeśli jego pozostałe bohaterki są takie same, jak bohaterka "W kleszczach lęku" pewnie będzie to i ostatnie. Książka zaczyna się ciekawie. XIX wiek, wieczór, arystokracja albo bogate mieszczaństwo na kolacji i nawiązanie do fascynującej, ale przerażającej historii, która do tej pory nie ujrzała światła dziennego. Historii podobno tak strasznej, że wywrze na wszyst