Andrzej Sapkowski - "Sezon Burz" - czyli Wiedźmin bez jaj
Aby podsumować tą książkę, posłużę się cytatem z niej: " Dobrego wrażenia - ocenił wiedźmin - jak mi się zdaje, nie wywarłem. Ale i nie oczekiwałem, że wywrę, toteż i rozczarowania nie ma." Chociaż jednak trochę rozczarowania było i jest. "Sezon burz" pojawił się na rynku literackim znienacka. Wyskoczył jak diabeł z pudełka i sprawił mi fajną niespodziankę przed świętami. Lubię książki autorstwa Pana Andrzeja Sapkowskiego, serię o Wiedźminie czytałam jakieś 10 lat temu, potem przeczytałam "Trylogię husycką" więc ucieszyłam się na powrót do tego świata. Zaczęłam lekturę i im dalej w książkę, tym gorzej. To nie jest "Wiedźmin" jakiego znałam. Wydaje się, jakby autor próbował upchnąć w książce więcej niż jedną przygodę, co jest pomysłem dobrym, ale realizacja jest chaotyczna i nudna. Wiedźmin Geralt miota się to tu to tam; dowcipy Jaskra trącą myszką; ciągle wspominanie o Yennefer w zestawieniu z nowymi miłostkami głównego bo