Charlotte Link - Dom sióstr

Sięgnęłam po tę książkę z powodu jej ciekawej okładki - dom jak z teledysku Wham, a dookoła pełno śniegu. To skusiło mnie obietnicą, że może to być idealna książka na obecną porę roku.

Opis na okładce był jeszcze bardziej zachęcający. Rodzinne tajemnice, trzymająca w napięciu intryga, śmiertelne niebezpieczeństwo. Ogólnie zapowiadał się fascynujący kryminał.

Niestety "Dom sióstr" tylko przebiega obok kryminału, do tego szybko i ledwie zauważalnie, sam nim nie jest. To bardziej powieść obyczajowa o życiu niezależnej kobiety w pierwszej połowie XX wieku. Współczesność stanowi nudne tło do tej opowieści, a wręcz momentami irytuje.

Książka toczy się w dwóch płaszczyznach, jedna to współczesność, a druga to przeszłość. We współczesności bohaterami są Barbara i Rolf, para niemieckich prawników, która postanawia odbudować coraz bardziej zanikającą więź i spędzić Boże Narodzenie w wynajętym domu w Yorkshire. Właścicielka domu, Laura, tymczasem święta spędza u swojej siostry, panikując przez cały czas, że zostanie odkryta tajemnica jej przeszłości. Sielanka kończy się praktycznie pierwszego dnia pobytu, gdyż intensywne opady śniegu odcinają dom od świata oraz wszelkich udogodnień cywilizacji. Pozostawieni bez jedzenia główni bohaterowie mają czas na rozmowę i odbudowę więzi, a tego nie robią. Wręcz ich relacje pogarszają się z chwili na chwilę. Nawet szansa na szczerą rozmowę przepada przez brak wspólnych celów.
Barbara jako postać w książce jest wybitnie irytująca. Niby silna i zdecydowana, a jednak słaba i zagubiona. Dialogi między tą parą bohaterów są nudne, akcja, również ta z motywem kryminalnym jest przewidywalna a czasami nawet infantylna. Nic co dzieje się we współczesności nie przemawia do mnie za tą książką.

To co jest ciekawe, to historia Frances- kobiety, do której należał dom, jedne z dwóch tytułowych sióstr. To jej dzieje stanowią kanwę tej powieści. Jest tu opis niespokojnych czasów, wielkiego uczucia, poczucia odrzucenia, niszczących konfliktów i ciekawych charakterów. Frances i otaczający ją ludzie nadają sens czytaniu tej powieści. Mają różne charaktery, fascynującą historię i bardzo poplątane losy.
Opis jej życia to zarazem solidna dawka podanej w smakowity sposób historii ruchu sufrażystek oraz pierwszej i drugiej Wojny Światowej.
Godny uwagi jest również opis koegzystencji dwóch sióstr, Frances i Victorii, które całe życie darzą się swoistą niechęcią a przez swoje poczynania wzajemnie zadają sobie ból.

Książka jest ciekawa, ale byłaby jeszcze lepsza gdyby zdarzenia obecne były podane w bardziej realny sposób, a rozmowy i działania postaci miały więcej odniesienia do życia.
Na pewno jeszcze sięgnę po powieści tej autorki. Natomiast sam "Dom sióstr" mogę ocenić jedynie na 6/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sarah Lark - Saga Nowozelandzka

Literatura erotyczna - Raczej post 18+ ;)

Rick Yancey - Piąta Fala "Bezkresne morze"