Zabawa w Boga - Pod kopułą - Stephen King

Koniec 2012 a początek 2013 miał przynieść zapowiedaną przez Majów apokalipsę. Mimo, że nie wierzę w teorie o końcu świata ani szalone proroctwa bałam się jednego - tematu, który poruszały gazety naukowe - burz słonecznych, które mogłyby cofnąć naszą cywilizację paręset lat w tył. Wyobrażacie sobie życie bez prądu? Dzisiaj? Ja niestety nie....

Nie chodzi tylko o rozrywki. Można przeżyć bez internetu, można bez telewizji. Ale jak przetrwać w domach, które są ogrzewane tylko dzięki temu, że istnieje prąd (piece centralnego ogrzewania też potrzebują prądu, nowoczesne aby działać, a starego typu muszą mieć pompy, które jak serce pozwalają na obieg ciepła w domu). Jak ugotować jedzenie, skoro kuchenka jest na prąd? Jak wyprać pranie, wysprzątać podłogi...... Nie wiadomo. To już nie dla nas, nie dla ludzi ery elektronicznych pomocników w domu i nowoczesnych gadżetów.

A gdyby nas zamknięto nagle w kopule, odcięto prąd, a do tego kontakt ze światem, dostawy żywności, ba nawet wodę i powietrze to co? I nie można by uciec, ani wyjechać ani nie wiadomo skąd to się wzięło. Jak byśmy się zachowali? Spokojnie? Nie! To byłaby apokalipsa! Więc pytanie - dlaczego mieszkańcy Chester Mill, książki Kinga "Pod kopułą" są tacy spokojni???? Tego nie mogłam zrozumieć w ciągu całej lektury.

Miasteczko Czester Mill - oczywiście w stanie Maine, bo gdzieżby indziej, ma kształt buta. Zamieszkuje go około 2000 osób. Jest tam szpital, sklep spożywczy Food and Co oraz drugi mniejsze Gas and Grocery, jest sklep Renniego Burpego, w którym kupić można prawie wszystko, apteka oraz komis samochodowy Jima Renniego - zwanego Dużym Jimem. W miasteczku jest Pub u Dippera, restauracja Sweebriar Rose i redakcja lokalnej gazety - Democrata prowadzonego przez wnuczkę założyciela Julię Shumway. Są też dwa kościoły - jeden prowadzony przez już niewierzącą Piper Libby oraz drugi, gdzie pastorem jest biczujący się za gustowanie w młodych, gołych Azjatkach pastor Coggins.

Pewnego jesiennego dnia nagle wszystko zostaje wywrócone do góry nogami. Miasteczko zostaje odcięte od świata - dosłownie. Nagle znikąd pojawia się kopuła. Rozcina ona zwierzęta i ludzi i powoduje kilka spektakularnych wypadków. Jest przezroczysta, ale prawie nieprzepuszczalna dla powietrza i wody. Ciągnie się wiele metrów w dół i parę tysięcy w górę.
Pada prąd, ale ludzie włączają generatory. Nikt nie biegnie uzupełniać zapasów, nikt nie panikuje że to koniec świata - nie! Oni żyją sobie spokojnie dalej, przynajmniej przez pierwsze dni.

W momencie odcięcia rozpoczyna się zabawa w Boga. Prawie każdy z bohaterów bierze w niej swój udział. Każdy upaja się częścią władzy którą dostał.
To nie jest tak, że dobrzy bohaterowie nie dają się jej zepsuć. Też mają swoje winy.
Władza jest uzależniająca, więc Jim Rennie - Duży Jim, nagle pragnie zawładnąć całym miastem i cieszy się (!!!!) z pojawienia się kopuły, bo dzięki temu nikt z zewnątrz nie będzie się do niego wtrącał. Powołuje policję złożoną z miejscowej młodzieży, którą władza upaja, że również bawią się we wszechmogącego. Myślą, że mają prawo decydować o życiu innych.
Sam Duży Jim zamienia się w dyktatora, opętanego ideą władzy dla samej władzy. Nagle zapomina, że naprawdę znajduje się w więzieniu i prowadzi swoje gierki, które są coraz bardziej brutalne, gdyż uważa że jest bezkarny.

Syn Dużego Jima, Junior zabija dwie dziewczyny i trzyma je w spiżarni, wykorzystując ich ciała seksualnie oraz jako chłodzący lek na migrenę. 
Lekarz Ryży Everett szantażuje pacjenta, aby wpłynąć na jego zachowanie.
Dziennikarka - upaja się władza prasy.
Wychodząca z nałogu radna, zamiast skorzystać z wolnego od narkotyków mózgu i pomóc mieszkańcom, dla prywatnej wendetty naraża miasta.
Kucharz - jest gotowy do wywołania apokalipsy, bo uważa się za jednego z jej proroków.

I tak po kolei, prawie każdy.
Prawie każdy bawi się w Boga na własnym podwórku.
A skąd pojawiła się kopuła? Ona też jest częścią tej zabawy, ale prowadzonej przez kogoś zupełnie innego.

King porusza w tej książce głównie kwestię despotycznych rządków Jima Renniego. Wydawało mi się, że te wywodzą się na pierwszy plan. Autor ukazuje destrukcje społeczeństwa i całego miasta, sterowanego przez nieodpowiedniego lidera. Ale czy tylko? Moim zdaniem analizuje również ogólny wpływ władzy na bohaterów i ich poczynania, oraz pokazuje jak bardzo ludzie mogą być czasem głupi i krótkowzroczni, nie widząc szerszej perspektywy swoich poczynań.

I mamy tutaj również to, co lubimy u Kinga. Dziwne istoty, tajemnicze proroctwa głoszone przez mające ataki dzieci, przemoc i dużo krwi, przestępstwa seksualne i sporą brutalność oraz trochę miłości i przyjaźni, która finalnie wygrywa.

Ciekawa książka, ale dla mnie lekko przerysowana. Momentami za długa, a w kluczowych chwilach - szczególnie końcówka, za krótka.
Na pewno nie jest to najlepsza książka Kinga, mimo dumnego opisu na okładce.
Jest dobra, ale daleko jej do innych dzieł mistrza.

Mocne 7,5 /10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sarah Lark - Saga Nowozelandzka

Literatura erotyczna - Raczej post 18+ ;)

Rick Yancey - Piąta Fala "Bezkresne morze"