Jacek Piekara - Ja Inkwizytor, Bicz Boży

Na początku parę słów wstępu dla osób, którym Cykl inkwizytorski jest obcy.

W roku 2003 Pan Jacek Piekara wydał pierwszą książkę cyklu pt. "Sługa Boży". Książka zainteresowała mnie głównie z powodu przedstawionej w niej alternatywnej historii chrześcijaństwa. Oto Chrystus nie umarł na krzyżu, a zszedł z niego i dobywszy miecza wraz z uczniami, wymordował wszystkich wrogów kontynuując swój pochód w stronę Rzymu i nauczając nie miłosierdziem, a przemocą.
Średniowieczne chrześcijaństwo nie modli się do Chrystusa litośćiwego, tylko mściwego. Nie ma Matki Bożej Bolesnej tylko jest Okrutna lub Bezwzględna.
W tym świecie na straży wiary i obrony przed czarną magią oraz herezją stoi Święte Oficjum z siedzibą główną w Hez - Hezronie, kierowane przez biskupa Gersarda. Pracownicy Świętego Oficjum to oczywiście Inkwizytorzy, do których należy główny bohater cyklu Mordimer Madderdin.

Ta oraz następne książki ukazywały losy i dzieje dorosłego Mordimera, uznanego inkwizytora, który ściga herezję i pali na stosie wrogów wiary. Kolejne przygody inkwizytora były ukazywane w opowiadaniach na które składały się kolejne  książki jak "Młot na czarownice", "Miecz aniołów" oraz "Łowcy dusz".

W 2008 roku pan Jacek wydał "Płomień i krzyż" tom 1 nawiązujący do dzieciństwa Mordimera. Historia została jednak urwana i miała być wyjaśniona w kolejnych tomach, ale do tej pory to nie wystąpiło. Kolejne pozycje noszą wspólny tytuł "Ja inkwizytor" uzupełniony podtytułem do każdej książki i opisują inne lata życia Mordimera.

To tyle tytułem wstępu.

"Ja inkwizytor. Bicz boży" to ósma książka w cyklu i moim zdaniem najnudniejsza. Tym razem całość składa się na jedną historię i nie jest podzielona na opowiadania. 
Taka budowa książki wyszła jej zdecydowanie na minus. Długa forma nie leży w tym przypadku autorowi. Akcja jest rozwlekła i mało interesująca, rozwiązanie zagadki kryminalnej banalne, końcówka zbyt podobna do poprzednich części. Jest to najsłabsza część cyklu.

Mordimer Madderdin nie jest bohaterem, którego można by darzyć sympatią. Jest narcystyczny, przekonany o własnej nieomylności i wyższości nad innymi. Jest samochwałą, który ciągle powtarza peany na swoją cześć. Ma również podwójną moralność i często to co u innych nazywa grzechem u siebie widzi jako zwykłe prawo inkwizytora. Można to tolerować w zestawieniu z jego pracą i umiejętnościami.
W tomie "Bicz boży" Mordimer jest jeszcze bardziej irytujący, gdyż jest młodym i nieopierzonym inkwizytorem z manią wielkości. Jego peany nad własną osobą, zdolnościami, wiedzą, moralnością i sprawnością seksualną doprowadzone są do maksimum, co w porównaniu z kreacją bohatera jako nieopierzonego młodego inkwizytora, który przypisuje sobie monopol na prawdę drażnią.

O tym tomie nie można powiedzieć nic dobrego. To co było odkrywcze w poprzednich częściach cyklu tutaj jest już oklepane. Typowy dla cyklu antyklerykalizm doprowadzony jest do absurdu.
Akcja jest naciągana i nudna. Postaci są płaskie i najczęściej denerwujące.

Zdecydowana strata czasu!
2/10


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Literatura erotyczna - Raczej post 18+ ;)

Rick Yancey - Piąta Fala "Bezkresne morze"

Elias Canetti - Auto da Fe