Stephen King - Doktor Sen

"Doktor sen" to sequel doskonałego "Lśnienia", znanego doskonale wszystkim fanom Stephena Kinga.
Spoiwem powieści obu powieści jest - Dan Torrance - syn Jacka Torrance.


King prowadzi akcję w rozbiciu na trzy wątki oddając głos różnym bohaterom i opowiadając ich historię.

Jeden z wątków i w mojej opinii najciekawszy to historia Dana. Autor kreśli nam portret dziecka lękającego przez demony przeszłości, które wraz z dojrzewaniem dalej w nim żyją i przybierają różne formy. Z opisów dzieciństwa przenosimy się kilkanaście lat do przodu i widzimy Dana, którego odziedziczony po ojcu alkoholizm sprowadza go na dno. To wydarzenie autor przytacza nam w dalszym biegu powieści kilka razy.
Proces wychodzenia z alkoholizmu jest długi i męczący, ale dzięki spotkaniom AA bohater jest w stanie ułożyć sobie życie i w miarę stabilnie egzystować - żyje w małym miasteczku i pracuje w hospicjum. 
Spokój nie jest jednak dany bohaterom powieści Kinga.

Drugi wątek kręci się obok Abry Stone. Dziewczyna rodzi się "w czepku" i od pierwszych tygodni życia przysparza swoim rodzicom sporo zmartwień, gdyż jest w stanie przewidywać przyszłość, przesuwać przedmioty oraz widzieć rzeczy, które są obce zwykłym śmiertelnikom.
Jej "Jasność", czyli cecha dzielona z Danem, jest silniejsza niż innych im podobnych ludzi. Ta cecha sprawia, że dziewczyną zaczyna interesować się pradawne zgromadzenie żerujące na podobnych jej dzieciach.
Sama Abra jako bohaterka niestety jest w mojej opinii nijaka.

To zgromadzenie, nazywane Prawdziwym Węzłem i kierowane przez Rose Kapelusz to prastara "organizacja" złożona z istot o nadnaturalnych umiejętnościach, które żywią się "Parą". Szczególnym i pożądanym źródłem pary są dzieci takie jak Dan i Abra.
Członkowie zgromadzenia, a szczególnie jego przywódczyni - Rose Kapelusz to bardzo ciekawie przedstawiona postać o mocnym charakterze i wyznaczonym celu, mimo tego, że zalicza się do postaci negatywnych można ją polubić.

"Doktor sen"  jest powieścią ciekawą, chociaż nierówną. Zaczyna się rewelacyjne, powolne rozwinięcie buduje napięcie, natomiast gdzieś od połowy książka zaczyna przynudzać, sam finał moim zdaniem mógł być zdecydowanie inny i mniej amerykański.
Czyta się ją dobrze i szybko, od pierwszych zdań poznajemy typowy dla Kinga styl - jest tu dużo powtórzeń, dużo nawiązań do wcześniej poruszanych wątków oraz współczesności (np. popularnych lektur czytanych przez bohaterów).
Jeśli ktoś spodziewa się horroru i nastawia się na ciarki przechodzące po kręgosłupie, to nie przy tej książce. Nie ma się czego bać, wszystko jest logiczne i nawet zło jest zbyt dobrze opisane, aby mogło kogokolwiek wystraszyć.

Warto przeczytać, ale nie zaliczyłabym jej do najlepszych książek Kinga.
7/10




Komentarze

  1. Co prawda King mi się już trochę przejadł, ale nadal bardzo go cenię, więc chyba czas najwyższy zabrać się za jego najnowszą powieść. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ostatnich latach King wydał parę lepszych książek niż "Doktor sen" - chociażby Rękę Mistrza albo Dallas 63, ale tą najnowszą warto przeczytać :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Literatura erotyczna - Raczej post 18+ ;)

Rick Yancey - Piąta Fala "Bezkresne morze"

Elias Canetti - Auto da Fe