Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2014

Szepty Zmarłych - Simon Beckett

Obraz
Trzecia książka z cyklu o Davidzie Hunterze, tym razem nie toczy się w Anglii tylko w stanie Tennessee w USA. Główny bohater po ciężkich przeżyciach, poruszonych w końcówce poprzedniego tomu, wybiera się odwiedzić "Trupią Farmę" w Knoxville i swojego mentora Toma Libermana, który mimo zaawansowanego wieku jest jej dyrektorem. Chce się uspokoić i wyciszyć przy badaniach, a przy okazji uciec od demonów przyszłości. Los ma jednak dla niego inne zadanie. Atmosfera jest zgoła inna niż w "Zapisane w kościach". Tutaj jest duchota, gorąc i wszechobecny słodko - mdły zapach rozkładu. Bohater wraz z Tomem trafiają do chaty, gdzie TBI (miejscowe FBI) prowadzą badania porzuconych tam zwłok. Scena śmierci i stadium rozkładu zwłok sprawiają, że kilka kwestii się wyklucza, a sprawa jest skomplikowana.  Odkrycie pierwszego trupa prowadzi do kolejnych śladów zbrodni i kolejnych zwłok.  Zagadki piętrzą się, a dodatkowo ktoś czyha na życie osób zaangażowanych w śledztwo.

Zapisane w Kościach - Simon Beckett

Obraz
To druga książka tego autora, po którą sięgnęłam. Pierwsza, bestsellerowa "Chemia śmierci" niezbyt mnie przekonała, głównie dlatego, że domyśliłam się kto zabił sporo przed końcem. Autor, chyba ma problem z wątkiem kryminalnym, bo w przypadku tej pozycji, domyśliłam się tego już po przeczytaniu około 20% tej pozycji, ale i tak udało mu się mnie zaskoczyć pod koniec :)  Po przeczytaniu "Stulecia detektywów" miałam ochotę na thriller medyczny, najlepiej z antropologiem sądowym albo patologiem jako głównym bohaterem. Cały cykl Tess Gerritsen już dawno za mną, cykl o patologach Robina Cooka jakoś mi nie pasował, chciałam czegoś europejskiego. Beckett pasował idealnie. To co w "Zapisane w Kościach" jest najciekawsze, to klimat powieści. Wszystko toczy się na Hebrydach - wyspach położonych obok północno - zachodniego wybrzeża Szkocji. Zimnych, mało zaludnionych kawałków lądu, targanych sztormami z reliktami gaelickiego osadnictwa. Akcja powieści tocz

Myszy i ludzie - John Steinbeck

Obraz
Steinbeck jest jednym z moich ulubionych pisarzy. Sięgając po jego książki, mam pewność, że nie będę zawiedziona. Myszy i ludzie , to jedna z najpopularniejszych pozycji tego autora. Jest to bardzo krótka lektura, raptem 120 stron i całkiem spora czcionka. Krótka ale treściwa. Steinbeck wciąga czytelnika w przedstawiony świat, pozwala mu wejść i patrzeć na postaci z boku. Jego bohaterowie to prości ludzie, którzy mają swoje marzenia do których realizacji dążą, a chęć ich urzeczywistnienia nadaje ich życiu sens. Bohaterowie są z natury dobrzy, natomiast życie popycha ich do czynów, które nie zawsze są zgodnie z ich charakterem. To piękna opowieść, przesycona magicznym klimatem, o zaskakującym finale. Mamy znowu skąpaną w słońcu Kalifornię, dwóch przemierzających te ziemię w poszukiwaniu pracy przyjaciół - obrotnego Georga oraz przygłupiego, lecz dobrodusznego Leniego, który w ogromnym i silnym ciele skrywa umysł dziecka. George szuka spokoju i niezależności, a mimo tego j

Stulecie Detektywów - Jurgen Thorwald

Obraz
Współczesna kultura, a głównie seriale, filmy i książki przyzwyczaiły nas do poglądu, że w cywilizowanych społeczeństwach mało które morderstwo pozostaje niewykryte, a zbrodnia doskonała praktycznie nie istnieje. Odciski palców, badania DNA, antropologia sądowa, badania chemiczne próbek gleby i włókien, toksykologia, itp.. Jeśli tylko jest trup, to dookoła pojawia się sztab specjalistów od analizowania przeróżnych śladów i współpracujący z nim detektywi. Jak to wygląda w rzeczywistości, to już osobny temat. Ostatnio zresztą poruszony przez Gazetę Wyborczą w artykule  " Koniec kryminalnych zagadek" Faktem jest, że obecnie istnieje wiele sprawdzonych i powszechnie używanych metod i narzędzi służących do identyfikacji przestępców. Ale nie zawsze tak było. Ten rozwój metod identyfikacji przestępców, rozkwit medycyny sądowej, odkrycia w toksykologii i wprowadzenie badań balistycznych opisuje Juergen Thorwald w swoim 700 stronicowym dziele podzielonym na cztery rozdziały,

Pan Lodowego Ogrodu - Jarosław Grzędowicz

Obraz
Do Pana Lodowego Ogrodu miałam dwa podejścia. Pierwsze skończyło się bardzo szybko. Wypożyczyłam książkę licząc na historię w klimacie Fantasy, natomiast na początek autor serwuje Science Fiction, z którym nie przepadam. Porzuciłam książkę po przeczytaniu kilku stron. Ponowne podejście było niedawno, tym razem zakończone sukcesem :) Po szeregu pozytywnych opinii na różnych portalach i forach, stwierdziłam, że książka jest warta tego, aby dać jej drugą szansę. To inne spojrzenie na fantasy, wymieszane z sci-fi, a przez to dosyć zaskakujące. Początek to czyste sci-fi. Główny bohater - Vuko Drakkainen siedzi w kapsule, która zaraz wyleci ze świata który zna - Europy w przyszłości, gdzieś zapewne druga połowa XXI wieku, albo później. Bohater udaje się na nowo odkrytą planetę zwaną Midgaardem. Leci tam aby uratować naukowców, po których wszelki ślad zaginął, Już po lądowaniu zaczynają się komplikacje. Planeta "niszczy" wszelkie bardziej zaawansowane technologie, spr