Pan Lodowego Ogrodu - Jarosław Grzędowicz

Do Pana Lodowego Ogrodu miałam dwa podejścia.
Pierwsze skończyło się bardzo szybko. Wypożyczyłam książkę licząc na historię w klimacie Fantasy, natomiast na początek autor serwuje Science Fiction, z którym nie przepadam. Porzuciłam książkę po przeczytaniu kilku stron.
Ponowne podejście było niedawno, tym razem zakończone sukcesem :)

Po szeregu pozytywnych opinii na różnych portalach i forach, stwierdziłam, że książka jest warta tego, aby dać jej drugą szansę.
To inne spojrzenie na fantasy, wymieszane z sci-fi, a przez to dosyć zaskakujące.

Początek to czyste sci-fi. Główny bohater - Vuko Drakkainen siedzi w kapsule, która zaraz wyleci ze świata który zna - Europy w przyszłości, gdzieś zapewne druga połowa XXI wieku, albo później.
Bohater udaje się na nowo odkrytą planetę zwaną Midgaardem. Leci tam aby uratować naukowców, po których wszelki ślad zaginął,
Już po lądowaniu zaczynają się komplikacje. Planeta "niszczy" wszelkie bardziej zaawansowane technologie, sprawiając że mechanizmy komputerów nie działają.
Zacina się mechanizm samozniszczenia kapsuły, bohater ulega poparzeniu i ledwie uchodzi z życiem.
Vuko nie jest jednak normalnym człowiekiem. W jego mózgu jest symbiotyczny grzyb, zwany cyfralem, który sprawia, że bohater jest nadczłowiekiem z super celnością, prędkością, komputerem w głowie, znajomością wielu języków oraz specjalnym trybem bojowym.
Te wszystkie rozwiązania mają sprawić, że Vuko nie zginie na powierzchni planety i będzie miał szansę zrealizować swoją misię.

Dalej poznajemy "ludzi" zamieszkujących Midgaard, rządzące tym światem prawa przyrody oraz magię, która jest zupełnie niezrozumiała. Nasz bohater ma misję do wypełnienia i realizując ją przeżywa różne przygody i wplątuje się w szereg kłopotów.

Równolegle z historią Vuko autor opisuje nam życie i rozwój "Młodego Tygrysa", syna władcy kraju, który w całokształcie bardzo przypomina XVIII i XIX wieczne Chiny pod rządami dynastii Mandżurskiej. Ta część historii powieści podoba mi się bardziej, niż główny nurt historii.. Póki co, jeszcze nie wiem, jaki jest jej cel, gdyż autor w żaden sposób tych historii nie łączy.

Koniec książki jest dziwny, nawet bardzo. Autor zostawia czytelnika z nierozwikłaną zagadką pełną metaforycznych nawiązań do europejskiej sztuki późnego średniowiecza.

Zapewne kolejne części rzucą więcej świata na bohaterów ich przygody i świat przedstawiony.

Myślę, że sensownie jest oceniać "Pana lodowego ogrodu" pod kątem całości cyklu i po lekturze wszystkich tomów.
Po pierwszym mam mieszane uczucia i tak naprawdę nie wiem, gdzie to wszystko zmierza, do tego nie mam potrzeby sięgnięcia od razu po kolejne tomy, ale zapewne to zrobię, aby poznać całość tej historii.

6,5/10




Komentarze

  1. Nie spotkałam się jeszcze z tą książką, ani autorem. Nie przepadam za tego rodzaju literaturą i nie wiem, czy dotrwałabym do końca książki. To chyba nie dla mnie ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sarah Lark - Saga Nowozelandzka

Literatura erotyczna - Raczej post 18+ ;)

Rick Yancey - Piąta Fala "Bezkresne morze"