Przebudzenie - Stephen King
Pierwszego Kinga przeczytałam około 16 lat temu. Był to "Smętarz dla zwierząt" - gruba książka w twardej okładce, z delikatnym zapachem stęchlizny - wtedy lokalna biblioteka przeniosła się z piwnicy do nowego budynku, a wszystkie książki nosiły jeszcze ślady poprzedniego miejsca. Zapach bardzo pasował do historii, przez to łatwo zapamiętałam ten szczegół. Czytałam ją leżąc na hamaku rozwieszonym między dwiema śliwami na miedzy daleko za moim domem. Dookoła rozciągały się łany zboża, a ja miałam wakacje. Mimo cudownych okolic przyrody, lektura tej książki nie raz zmroziła mi krew w żyłach i sprawiła, że od tamtej pory zawsze chętnie sięgam po książki Pana Stephena. Nie przeczytałam jeszcze wszystkich powieści jakie wydał, brakuje mi nie tylko nadrobienia zaległości w nowościach, ale też w klasyce. Stephen King jest dla mnie mistrzem tworzenia historii, pokazywania prostego i lekko sielankowego świata, w którym czai się zło - jest ono za rogiem, w cieniu, w ludziach,