Katarzyna Bonda - Tylko martwi nie kłamią

Mimo tego, że sprawa "Niny Frank", czyli pierwsza kryminał autorstwa Pani Bondy nie wzbudził mojego zachwytu dałam autorce szansę i sięgnęłam po część drugą cyklu o Hubercie Meyerze. Jest już lepiej, ale daleko jeszcze do poziomu takich autorów jak Miłoszewski albo Krajewski.

W drugiej, całkiem sporej (ponad 600 stron) części cyklu profiler policyjny - Hubert Meyer - ma wyjaśnić zagadkę śmierci "śmieciowego barona", którego pokiereszowane zwłoki znaleziono w mieszkaniu znanej seksuolożki na ulicy Stawowej w Katowicach. Miejsce zbrodni jest szczególne, to budynek dawnego hotelu Kaiserhof, gdzie przed 17 laty zabito w czasie włamania znanego katowickiego protetyka i dentystkę, o którego majątku krążyły w mieście legendy.

Początek książki, główny wątek śledztwa oraz opisy Katowic są bardzo ciekawe. Natomiast jak w poprzedniej części mnogość wątków pobocznych zaczyna w pewnym momencie męczyć. Za dużo tutaj dodatkowych elementów, których rozwiązanie mi jako czytelnikowi nie zawsze wydawało się logiczne. Niestety jak w poprzedniej części znowu w tym kryminale panuje spory chaos, który powoduje rozmycie głównej akcji.
Natomiast największy minus jak dla mnie to charakterystyka bohaterów. Sposób przedstawienia głównego bohatera sprawia wrażenie, że autorka nie wie czy pokazać go jako zadufanego i nieprzyjemnego typa, czy idealnego faceta, a wręcz bożyszcze. Mnie główny bohater raczej irytował. Lecz najgorsza postać w książce to zdecydowanie prokurator Rudy, niby silna i niezależna kobieta, a naprawdę motająca się i niezdecydowana panienka rodem z romansideł. Cała interakcja Rudy-Meyer, a szczególnie sceny w restauracji i w hotelu przypominały mi raczej romans erotyczny autorstwa Katarzyny Michalak niż kryminał.

Po lekturze dwóch tomów serii o profilerze, w dalszym ciągu nie rozumiem zachwytów nad twórczością Katarzyny Bondy. Owszem, autorka ciekawie przedstawia sposób pracy komendy policyjnej, prowadzenia akcji i samego profilowania. Jednakże mimo  pomysłu na  interesujący wątek kryminalny autorka chce przemycić do książki za dużo dodatkowych elementów, przez co całość traci a nie zyskuje.

Już trochę lepiej, ale jeszcze nie na tyle dobrze abym mogła z czystym sumieniem polecić ten kryminał.
Daję trzecią szansę - czytam właśnie Florystkę
2/5


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sarah Lark - Saga Nowozelandzka

Literatura erotyczna - Raczej post 18+ ;)

Rick Yancey - Piąta Fala "Bezkresne morze"