Arena Szczurów - Marek Krajewski

Kolejna powieść z Edwardem Popielskim. Tym razem bohater już mocno posunięty w latach mieszka w Darłowie, gdzie ucieka przed SB. Tam oczywiście musi popaść w kłopoty, przez swoje dążenie do sprawiedliwości.

W tej powieści jest zbyt dużo brudu, smrodu i chaosu. Niby pojawia się wątek kryminalny, ale jest on raczej słaby. Niby nasz bohater poszukuje mordercy kobiet, który gryzie swoje ofiary zarażając je sepsą. Popielski jest szlachetny i honorowy, ale z racji wieku słaby. Nie ma już wsparcia kolegów. Zostaje zupełnie sam i musi znaleźć wyjście z patowej sytuacji jaką jest pułapka w którą wpadł.   Główna część akcji skupia się na próbie przetrwania uwięzienia i znalezienia drogi ucieczki.
Edward Popielski znajduje się w odrażającym miejscu i autor jakby skupia się na przedstawieniu jego realiów, niż jak w poprzednich częściach użycia go jako środka do stworzenia ciekawej historii.
Akcja jest mdła. Wątek kryminalny szybko się rozwiązuje, a potem tylko niemrawo ciągnie do końca. Epatowanie obrzydliwością jest mocno przesadzone.

Powieść w moim odczuciu najsłabsza w cyklu. Jak dla mnie mogłoby jej nie być.
2/5


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sarah Lark - Saga Nowozelandzka

Literatura erotyczna - Raczej post 18+ ;)

Rick Yancey - Piąta Fala "Bezkresne morze"