"Jutro przypłynie królowa" - Macieja Wasilewskiego
Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Szczególnie po intrygującej recenzji na okładce. Temat książki to życie mieszkańców Pitcairn - maleńkiej wysepki w jurysdykcji Wielkiej Brytanii, leżącej na oceanie spokojnym. Obecni mieszkańcy wyspy to potomkowie buntowników z "Bounty" i porwanych przez nich Tahitanek. Oficjalne recenzje były bardzo kuszące - tajemnicza wyspa, gdzie dziennikarzy się nie wpuszcza, a ci, którzy ta byli i opisali życie jej mieszkańców mogą przypłacić to życiem. Tymczasem książka traktuje o problemie wyspy, jakim jest wykorzystywanie seksualne wyspiarek oraz podział ludzi na wyspie, na swoich i Judaszy, a także układy sił w lokalnej polityce. Te trzy tematy przeplatają się przez całą książkę aż do znudzenia. Owszem, temat molestowania i gwałtów na dzieciach i nastolatkach jest trudny i przerażający, ale ciągłe powtórzenia, wielokrotne przywoływanie jednych i tych samych zdarzeń strasznie je spłyca i upraszcza. Kwestia podziału sił wśród rodzin na wysp