Marsjanin - Andy Weir

Dziś będzie w klimatach SF, nie tak odległych, tym bardziej, że plany wyprawy na Marsa w 2022 zaczynają się coraz bardziej krystalizować.

Książka Pana Weira toczy się w bliżej nieokreślonej przyszłości. Ludzie stanęli na Marsie już trzykrotnie za sprawą programu kosmicznego o nazwie Ares.
Załoga Aresa 3 miała pozostać na czerwonej planecie przez 30 dni, niestety niespodziewana burza i wichura pokrzyżowała im plany i zmusiła do ucieczki na statek - Hermesa, który ma ich zawieźć z powrotem na Ziemię. Nie wszystkim jednak udaje się dotrzeć do statku, który ma wynieść ich z planety - MAV'u. Ostry wiatr odrywa talerz anteny satelitarnej od Habu - kosmicznej bazy - i antenę kierunkową i uderza nimi w Marka Watneya.
Antena wbija się w bok astronauty, a mocny podmuch wiatru przenosi go daleko od statku za pobliską wydmę. Czujniki na kombinezonie Marka przekazują dane, że astronauta jest martwy, załoga odlatuje w pośpiechu, gdyż wichura może uszkodzić statek, nie wiedza, że ich towarzysz żyje.

Okazuje się jednak, że Mark przeżył i tutaj zaczyna się jego samotne życie na Marsie, w stosunku do którego wyspa Robinsona Cruzoe była istnym rajem.
Wyobraźmy sobie jaki jest Mars - to czerwona planeta, bez atmosfery którą można by oddychać i która chroniłaby powierzchnię planety przed promieniowaniem kosmicznym, bez wody, na dodatek zbyt zimna, aby dało się przeżyć. Miejsce całkiem wyjałowione bez śladów życia i bez szans na ich uformowanie - nie da się na glebie planety posadzić roślin i mieć nadzieję, że coś wyrośnie z sadzonek.
Całość kiepskiej sytuacji potęguje fakt, że wraz z brakiem MAVu i zniszczeniem anten satelitarnych Mark pozostaje na Marsie zupełnie sam, bez kontaktu z Ziemią ani jego załogą.
W tych niesprzyjających okolicznościach główny bohater musi wykorzystać całe swoje doświadczenie oraz posiadaną wiedzę, aby przeżyć. Mark wie, że za około 4 lata na Marsie wyląduje kolejna misja Ares - ich statek MAV jest już na miejscu, około 4000 km od miejsca w którym był Hab misji Ares 3.
Mark musi zaplanować jak rozlokować środki które ma oraz co zrobić, aby się uratować. Jest inżynierem i botanikiem, więc wiedza którą posiada jest w stanie przedłużyć jego egzystencję na tym jałowym globie.

Akcja rozwija się powoli. Głównie jest to dziennik Marka, który wbrew okolicznościom nie trąci pesymizmem i desperacją, a ukazuje wolę życia i pozytywne usposobienie bohatera. Mark, mimo przeciwności zachowuje pogodę ducha, a jego wpisy do dziennika tylko czasami trącą nutą dramatyzmu, zazwyczaj są jednak  zabawne.

"Marsjanin" to książka o tym, że życie ludzkie jest cenne, wola przeżycia silna a ludzie są altruistyczni i gotowi do najwyższych poświęceń. Oprócz tego, jest to ciekawa pozycja science fiction, gdzie część naukowa została dopracowana z najmniejszymi szczegółami, a przez to bardziej realistyczna.

Książkę czyta się dobrze, chociaż ogromne ilości faktów i dużo przeliczeń czasami utrudniają lekturę. Odniesienia do nauki są jednak konieczne, aby zrozumieć pewne akcje, które podejmuje bohater. Cały czas coś się dzieje, nie ma przestojów, akcja ciągle się rozwija. Jedyne co mnie drażniło to pojawiające się raz na jakiś czas zabiegi stylistyczne rodem ze Stephena Kinga, zwiastujące już kilka stron wcześniej, że coś się zepsuje. Moim zdaniem nie tylko nie pasowały do całości książki, ale były również zbędne.

Czekam teraz na film, który ma najprawdopodobniej pojawić się w tym roku. Reżyseruje go Ridley Scott, a w głównej roli zobaczymy Matta Damona, więc szykuje się ciekawe widowisko.
Książkę polecam przeczytać przed filmem. Miło będzie zobaczyć wizualizację tych wszystkich
"gadżetów".

3/5



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sarah Lark - Saga Nowozelandzka

Literatura erotyczna - Raczej post 18+ ;)

Rick Yancey - Piąta Fala "Bezkresne morze"