War never ends


 Nie lubię ani wojennych filmów, ani wojennej literatury. Wszelkie filmy o bohaterskich żołnierzach mnie nudzą. Tak samo, oprócz książek historycznych, unikam literatury na temat wojny. Dosyć tych tematów musiałam przerobić w szkole i na studiach, aby z własnej woli do nich wracać.

Tak się jednak stało, że trafiły mi się dwie wojenne książki na raz. Jedna przedstawiająca bardzo współczesny konflikt na Ukrainie a druga na temat pierwszej wojny światowej, jednakże w zupełnie nietypowym przedstawieniu.

O obecnym konflikcie na Ukrainie opowiada Internat Sierhii Żadana - jedna z książek roku 2019 wg. Książki Magazyn do Czytania. Głównym bohaterem jest Pasza - nauczyciel języka, który zostaje wyrwany ze swojej strefy komfortu i braku zaangażowania czy też zdeklarowania, gdyż musi udać się do pobliskiego miasta po siostrzeńca, który został w tytułowym internacie, a cała droga w to miejsce zmusza go do podejmowania decyzji i wyborów, których do tej pory unikał.

Pasza nie interesuje się sytuacją polityczną i nie ogląda telewizji, przez to nie ma świadomości jak bardzo nasilił się konflikt i walki, które stoją już na granicy jego małego świata. To typ osoby, która nie chce podjąć decyzji i nie potrafi się zaangażować. Nie wie po której stronie się opowiada, nie widzi celu w swojej pracy, jest bierny i wycofany. Trafia jednak w samo serce konfliktu. W strefie działań wojennych i dusznej atmosferze atakowanego miasta, musi zmienić swoje postępowanie, inaczej nie uratuje siostrzeńca.

Autor świetnie przedstawił koszmar wojny, która nagle wżera się w spokojną egzystencję ludzi i wywraca ją do góry nogami. Pokazuje straszny świat, w którym nie ma bezpieczeństwa, a część ludności czeka biernie na to co przyniesie los. Ci co ryzykują wygrywają, albo tracą życie. 

Najstraszniejsze w tej książce jest to, że widzimy koszmar wojny w sąsiedztwie i obecnie. Książkę oceniam dobrze, chociaż przyznaję, że lektura mi się dłużyła.

Druga pozycja to Bratnia Dusza Davida Diopa. Niedawna premiera na polskim rynku wydawniczym, a przy okazji zwycięzca International Booker Prize 2021.


Diop w swojej książce opisuje Pierwszą Wojnę Światową (o tym czasie kojarzę jedynie "Na zachodzie bez zmian" Remarque). Głównym bohaterem jest Senegalczyk, Alfa Ndiaye, który nigdy wcześniej nie opuszczał rodzinnej wioski, ale za namową przyjaciela zgłasza się do francuskiej Armii. Ten przyjaciel - Medemba Diop i jego śmierć w męczarniach, nada tonu całej powieści.

Alfa Ndiaye jest w obcym dla siebie miejscu, targany wyrzutami sumienia i wolą zemsty wprowadza w koszmar wojny jeszcze straszniejszy rytuał. Jego działania prowadzą do powstania plotek, że jest pożeraczem dusz.

Książka cieniutka bo tylko 138 stron, ale rzucająca zupełnie inne światło na ten konflikt zbrojny. Dla kogoś przyzwyczajonego do europejskiego przedstawienia wojny, jak ja, wywarła ona spore wrażenie, gdyż konflikt przedstawiony jest w inny sposób. Obserwacja przez kogoś z innej kultury, wyrosłego na odrębnym zestawie norm jeszcze bardziej ukazuje czytelnikowi okrucieństwo wojny.

Mimo, że końcówka lekko mnie rozczarowała, dla pierwszych około stu stron zdecydowanie warto.


Dwie książki o dwóch konfliktach, jednym sprzed stu lat, a drugim współczesnym. Minęło tyle czasu, zmieniła się technologia, wydawałoby by się, że nie powinno już być wojen w Europie, a jednak... Pewne rzeczy się nigdy nie zmieniają. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sarah Lark - Saga Nowozelandzka

Literatura erotyczna - Raczej post 18+ ;)

Sprawa Niny Frank - Katarzyna Bonda