Dobra Krew - Magdalena Skopek

Przyznaję, że po tą książkę sięgnęłam zaintrygowana okładką. Na plus okazał się również temat poruszony w tej książce - a mianowicie życie Nieńców, ludu żyjącego na Półwyspie Jamalskim, syberyjskiej tundry.
Fascynuje mnie Rosja jako kraj, w którym żyje wiele ludów w tym sporo ludów pierwotnych wyznających szamanizm. Nastawiła się bardzo pozytywnie do tej lektury i niestety się rozczarowałam.
To nie reportaż, tylko relacja z podróży i czasu spędzonego przez autorkę na Półwyspie Jamalskim. Początek książki napisany był fatalnie, bałam się, że jeśli ten styl się utrzyma szybko porzucę lekturę. Na szczęście styl się zmienia i dalej jest całkiem znośnie, mimo ogólnego przynudzania.

Opis początkowej podróży przez Rosję i próba przedostania się coraz bardziej na północ jest ciekawa. Dobrze czyta się o kolejnych miastach, leżących coraz dalej od równika, w których życie wygląda zupełnie inaczej niż w naszej części świata. Jest to przyjemne rozwinięcie, które wzmaga ciekawość i oczekiwanie na to co będzie dalej, jak będzie w tym czumie.
A gdy już autorka trafia do czumu to bum, bańka pęka i robi się nudno, a opowieść traci swój dynamizm.
Autorka zbyt skupia się na codzienności, opisując do znudzenia powtarzające się czynności. Jest to relacja prawie dzień po dniu, w którym autorka zapisuje w dzienniku co się dzieje. A jako, że to tundra to raczej dzieje się niewiele i często wszystko się powtarza. Całość przez to jest raczej nudna, bo ile można czytać o kasłaniu (czyli składaniu czumu [coś w stylu tipi] i przenoszeniu się na inne miejsce w tundrze), składaniu jeje (czyli pokryciu czumu) czy też jedzeniu surowego mięsa i piciu krwi.
Autorka na szczęście porusza kwestię radzenia sobie z potrzebami fizjologicznymi w tundrze, ale niestety nie wyczerpuje tematu, co dla mnie było bardzo intrygujące. Jest tutaj sporo realizmu, ale jest on jakby przepuszczony przez filtr, co sprawia wrażenie pewnego niedopowiedzenia.
Na plus jest również sporo opisów codzienności Nieńców i ich poglądów na świat, jak i opisów kultury. Można podziwiać autorkę, że miała tyle odwagi i determinacji, aby spędzić w tak niegościnnym miejscu tyle czasu. 
Obraz tundry oddany przez autorkę jest sielsko - odpychający. Z jednej strony zachwyt, a z drugiej same minusy życia w tamtym miejscu.
Opisy Nieńców pokazują ten lud w pozytywnym świetle, jako osoby serdeczne, otwarte i tolerancyjne, a zarazem żyjące według pradawnych reguł.
W książce pojawia się sporo imion i sporo zdjęć. Niestety tylko niektóre zdjęcia są podpisane. A fotki na których jest sporo dzieciaków, nie są podpisane w ogóle, czego mi bardzo brakowało, gdyż lubię wiedzieć na kogo patrzę.

Książka jest bardzo ładnie wydana -  dużo zdjęć, ładny papier, ciekawa okładka.
Lecz całość mnie znudziła i w mojej opinii jest raczej przeciętna.

5,5/10




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sarah Lark - Saga Nowozelandzka

Literatura erotyczna - Raczej post 18+ ;)

Rick Yancey - Piąta Fala "Bezkresne morze"