Pandora - M.R. Carey

O "Pandorze" dowiedziałam się przez stronę księgarni wydawnictwa, które wypuściło tą książkę na polski rynek w związku z promocją na parędziesiąt tytułów. Wcześniej nie widziałam żadnych reklam ani zapowiedzi. Taka ciekawa książka, a przemknęła bez echa.

Nie będzie spojlerem, jeśli napiszę, że "Pandora" opowiada o pandemii zombie. Nie przepadam za tym tematem i zazwyczaj go omijam, chociaż zdarzyło mi się zobaczyć parę filmów i parę odcinku nudnego serialu z całkiem żwawymi umarlakami.

W tej książce temat przedstawiony jest z trochę innej strony. Bohaterką jest 10 letnia dziewczynka - Melanie. Ma blond włosy, jasnoniebieskie oczy i uwielbia swoją nauczycielkę, Panią Justineau. Mieszka wraz z 21 innymi dziećmi w podziemnym bunkrze w forcie wojskowym, gdzie każde z nich ma swoją zamkniętą celę. Przez pięć dni w tygodniu żołnierze wchodzą rano do ich cel, przypinają ich do foteli inwalidzkich, krępują ręce, nogi i szyję. Tak przewożą ich do klasy, gdzie różni nauczyciele albo czytają książki, albo uczą ich wszelkich możliwych przedmiotów. Uczą się o Wielkiej Brytanii, gdyż tutaj dzieje się akcja. Jednakże nie jest to kraj jaki znamy, a jego nieliczne ocalałe szczątki, które pozostały po wybuchu pandemii pasożytniczego grzyba. Każdy zaatakowany grzybem szybko zamieniał się w głodnego, łaknącego mięsa i krwi innych, przez co choroba szerzyła się w zastraszającym tempie. Stolicą nie jest Londyn, przypominający w książce opuszczoną pustynię, a Beacon, małe miasteczko na południu kraju otoczone fosą i wysokim murem.
W sobotę dzieci słuchają muzyki.  A w niedzielę trafiają do łaźni, gdzie pryskane są szczypiącymi w oczy chemikaliami i dostają do jedzenia miseczkę larw i pędraków.

Nie mogą komunikować się ze sobą. Nie dostają książek. Nikt ich nie przytula ani nie pociesza. Oprócz Pani Justineau, która się nad nimi lituje i pewnego dnia głaszcze Melanie po głowie, czym naraża się dowodzącemu wojska.

Ludzie żyją w strachu przed głodnymi. Dzieci też mają świadomość, że na zewnątrz czają się potwory. Nie wiedzą jednak, że są one bliżej niżby chciały.

Tytuł "Pandora" nawiązuje do mitu, który przewija się w książce dość często. Do mitycznej bohaterki często porównuje się Melanie, która nie zna innego świata, a jako Pandora chciałaby go uchronić przed zniszczeniem.
Świat przedstawiony to smutne miejsce, które wyzwala w ludziach najgorsze instynkty. Miejsce pełne nieszczęść i braku pewności, czy dożyje się jutra. Mimo 20 lat od wybuchu epidemii nikt nie wynalazł na nią lekarstwa i wydaje się, że będzie coraz gorze, gdyż nikt nic nie produkuje, a sprzęty elektroniczne się zużywają.

Główni bohaterzy to mieszanka różnych charakterów i ról. Jest i sierżant, psycholog, lekarz naukowiec, mała dziewczynka i szeregowy, który przyszedł na świat po wybuchu pandemii i wychował się w izolowanym mieście

Czyta się bardzo dobrze. Zwroty akcji czasami są przewidywalne, a czasami zaskakujące. To skłaniająca do przemyśleń i mądra historia o zombie, która pokazuje ludzi w sytuacjach skrajnych.

Warto. 4/5

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sarah Lark - Saga Nowozelandzka

Literatura erotyczna - Raczej post 18+ ;)

Rick Yancey - Piąta Fala "Bezkresne morze"